Trenerzy – prowokatorzy. Kontrowersje na konferencjach prasowych
3 min readDla niektórych piłkarskich szkoleniowców konferencje prasowe przed i po meczach stanowią tylko przykry obowiązek. Dla innych – okazję do podbudowania morale własnego zespołu, sprowokowania rywali albo zwrócenia na siebie uwagi. Przedmeczowe zagrywki psychologiczne do perfekcji opanował między innymi Jose Mourinho. Trener z Portugalii pod tym względem nie jest jednak wyjątkiem.
Jose Mourinho – trener walczący z rywalami i sędziami
Futbolowe prowokacje większości kibiców w pierwszym rzędzie kojarzą się właśnie z Mourinho. Trener, który jesienią 2019 roku został zatrudniony przez Tottenham Hotspur, często stara się skupiać presję mediów i rywali na sobie, by zdjąć ją z piłkarzy. Jako trener Chelsea Londyn już na początku pracy sam określił się mianem “The Special One”. Ten przydomek przylgnął do niego na dobre. A Mourinho pracował na to miano nie tylko dobrymi wynikami, ale i kontrowersyjnymi wypowiedziami.
– Nie jestem najlepszym trenerem na świecie, ale lepszego ode mnie nie ma – stwierdził kiedyś bez zbędnych ceregieli. Po objęciu Interu Mediolan nazwał tę decyzję… najlepszą w historii utytułowanego włoskiego klubu. A w czasie jednego ze spotkań włoskiej Serie A, po niekorzystnej dla jego drużyny decyzji arbitra, pokazał do kamery gest kajdanek.
Kiedy Portugalczyk pracował w Realu Madryt miał z kolei na pieńku przede wszystkim z sędziami oraz FC Barcelona, największym rywalem zespołu ze stolicy Hiszpanii. – Jak się mówi “oszukiwać” po katalońsku? – pytał były trener Chelsea Londyn po meczu z Barceloną, gdy oskarżał Lionela Messiego o wymuszenie czerwonej kartki dla jednego z zawodników Realu. Pytał też, dlaczego sędziowie od lat pomagają zespołowi z Katalonii.
Brian Clough, czyli “Wielka Gęba”
W angielskim futbolu kontrowersyjne wypowiedzi były jednak obecne już na długo przed przybyciem na Wyspy Brytyjskie Jose Mourinho. Trener Brian Clough, znany z pracy w Nottingham Forest, właśnie z powodu niewyparzonego języka zyskał w ojczyźnie przydomek “Wielkiej Gęby”. I choć miał na koncie wygraną w Pucharze Mistrzów, wielu angielskich kibiców do dziś bardziej pamięta jego słynne cytaty.
– Nie mogę powiedzieć, że byłem najlepszym trenerem. Na pewno jednak byłem w “Top One” – stwierdził niegdyś ze skromnością godną Mourinho. Krytykował też na przykład Davida Beckhama… zarzucając mu niewłaściwą fryzurę. Oskarżano go również o psychiczne niszczenie własnych zawodników. Właśnie kontrowersyjną wypowiedzią zapisał się też w historii polskiej piłki. Przed meczem Anglia – Polska na Wembley w 1973 roku nazwał Jana Tomaszewskiego klaunem. Prognoza okazała się jednak zupełnie chybiona, bo polski bramkarz został bohaterem spotkania.
Polska ekstraklasa. Michał Probierz – Jagiellonia i Cracovia
Polski specjalista od kontrowersji w czasie konferencji prasowych? Zdecydowanym numerem jeden jest Michał Probierz. Jagiellonia Białystok, a potem Cracovia – to te drużyny prowadził z największym powodzeniem, nie unikając jednak przy tym wygłaszania wyrazistych opinii. Do kanonu ekstraklasowych powiedzonek przeszła jego wypowiedź po meczu Jagiellonii z Legią w maju 2015 roku. Zespół Probierza stracił gola w końcówce, w dodatku po rzucie karnym, a trener pieklił się na sędziów. – Przyjadę do domu, pier…ę whisky, bo co mi zostało – skwitował mecz na konferencji prasowej.
Już jako szkoleniowiec Cracovii zasłynął tym, że na spotkanie z dziennikarzami przed jednym ze spotkań przyniósł doniczkę i ziemię, w której zasiał ziarno. Zdumionym przedstawicielom mediów tłumaczył, że z pielęgnacją roślin jest tak samo, jak z pracą trenera: potrzeba cierpliwości, by było widać efekty. – My przecież nie jesteśmy debilami, a polska myśl szkoleniowa nie jest gorsza od zachodniej. Tylko dajcie nam czas i warunki do pracy – wypalił.