Pseudonim, nazwisko, a może imię? Wszystko, co trzeba wiedzieć o nadrukach na strojach piłkarskich
8 min readPiłkarskie koszulki potrafią rozpalić wyobraźnię kibiców, skusić ich do przyjścia na stadion, ale także wywołać spore kontrowersje. Dla przywiązanych do tradycji fanów liczy się bowiem przede wszystkim to, czy stroje piłkarskie dla drużyn, które wspierają, wykorzystują klasyczne barwy i nawiązują do klubowych sukcesów. Nieco mniejsze zainteresowanie wywołują napisy i inne nadruki, jakimi są zdobione stroje piłkarskie. Tymczasem to właśnie część z nich jest źródłem dużych dochodów dla klubów. Piłkarskie spółki podpisują umowy ze sponsorami, którzy liczą, że komplety piłkarskie z nadrukiem ich logo okażą się dobrą formą reklamy. A przy okazji pomogą zadbać o pozytywny wizerunek przedsiębiorstwa.
Dla samych zawodników często najważniejsze jest jednak to, co mają wypisane na plecach. Chodzi zarówno o numer na koszulce, jak i nazwisko. Liczba przypisana do trykotu w wielu klubach wiąże się z dużymi tradycjami i sporym prestiżem. Z kolei nazwisko pozwala na zindywidualizowanie koszulki. Z tego powodu część zawodników prosi kluby o umieszczenie na stroju swojego pseudonimu lub imienia. Czy piłkarskie przepisy pozwalają na takie praktyki? Z jakimi numerami mogą występować zawodnicy? W jakich miejscach koszuelk najczęściej pojawiają się nadruki? Poszukaliśmy odpowiedzi na te pytania.
Numery na koszulkach i spodenkach
Bez względu na to, czy ogląda się telewizyjną transmisję meczu piłkarskiego, czy też obserwuje poczynania piłkarzy z trybun stadionu, najłatwiej rozróżnić ich po numerach na koszulkach. Fani, którzy na co dzień śledzą spotkania, potrafią z pamięci przypisać odpowiednią liczbę niemal każdemu zawodnikowi ulubionej drużyny. Bez wątpienia to właśnie numer na koszulce jest najważniejszym nadrukiem na strojach piłkarskich.
Jak jednak łatwo się domyślić, pierwsze mecze futbolowe odbywały się w koszulkach wyglądających zupełnie inaczej niż dzisiaj. Nawet gdy w drugiej połowie XIX wieku na Wyspach Brytyjskich drużyny zaczęły zamawiać w zakładach krawieckich jednolite stroje, nikt nie myślał, by naszywać na nie numery. Ten pomysł pojawił się dopiero w 1911 roku w Australii, gdzie szybko stał się obowiązującą powszechnie normą.
Europejczycy do takich zmian dojrzewali dłużej, pierwsze ogólnokrajowe ligi w wielu krajach dość długo nie zmuszały zespołów do numerowania koszulek. W Anglii jako pierwsi zastosowali je piłkarze Arsenalu oraz Sheffield Wednesday w 1928 roku. Co ciekawe, przez pierwsze lata każdy zawodnik na boisku musiał mieć inny numer koszulki. W związku z tym gospodarze występowali w trykotach z numerami od 1 do 11, a goście od 12 do 22. Te zasady zmieniły się dopiero po II wojnie światowej. Również wtedy komplety piłkarskie z nadrukiem numerów stały się obowiązkowe – FIFA wprowadziła ten przepis przy okazji mistrzostw świata w Szwajcarii w 1954 roku.
Z jakimi numerami mogą grać piłkarze?
Dzisiaj piłkarze przeciwnych drużyn oczywiście mogą występować z takimi samymi numerami. Często zdarza się, że po boisku biegają dwie “szóstki” czy “dziesiątki”. Przez lata jednak na piłkarskich murawach dominowały numery od 1 do 11, przynajmniej w przypadku piłkarzy podstawowego składu. Gdy reprezentacje narodowe spotykały się na zgrupowania obejmujące dwa czy trzy spotkania, i na każde z nich zmieniał się wyjściowy skład, koszulki z tymi samymi numerami należały do różnych zawodników, a na murawie zawsze meldowały się tylko numery z pierwszej jedenastki. Obecnie jest to już nie do pomyślenia. Każdy piłkarz już przed zgrupowaniem lub rozpoczęciem sezonu ligowego ma przypisany numer strojów. W każdym spotkaniu występuje więc w tak samo oznaczonym trykocie.
W większości futbolowych rozgrywek jest też ustalony dokładny zakres numerów, jakie mogą wybierać piłkarze. Od kilkunastu lat mamy bowiem na boiskach wysyp niestandardowych liczb, znacznie wyższych niż liczba zawodników w kadrze profesjonalnego klubu. Na stadionach można oglądać piłkarzy na przykład z numerem 99, 77 czy dwoma ostatnimi cyframi z daty urodzenia. Organizatorzy rozgrywek ligowych i pucharowych najczęściej zezwalają graczom na wybór koszulki z numerami z zakresu 1-99. W czasie reprezentacyjnych turniejów, takich jak piłkarskie mistrzostwa Europy czy świata, kadra zespołu może liczyć maksymalnie 23 piłkarzy. Taki jest też najwyższy dopuszczalny numer.
A numery na koszulkach dla niektórych zawodników są niezwykle ważne. Z jednej strony chodzi tutaj o osobiste preferencje – tak było na przykład z Chilijczykiem Ivanem Zamorano. Jego ulubionym numerem była dziewiątka. Po transferze do Interu Mediolan nie mógł w niej jednak występować, gdyż numer był zajęty przez Brazylijczyka Ronaldo. Zamorano wybrał więc trykot z numerem 18, tyle że pomiędzy oboma cyframi umieścił plus. Koszulka z oznaczeniem “1+8” miała więc sprawić, że nadal występował z dziewiątką. Obecnie niektórzy piłkarze włączają też swój numer na koszulce do promowanych przez siebie znaków towarowych. Tak jest na przykład z oznaczeniem “CR7”, które symbolizuje Cristiano Ronaldo i siódemkę, z którą na co dzień występuje. Co ciekawe, praw do tego znaku nie posiada obecnie sam portugalski piłkarz, a spółki Nike i JBS Textiles, z którymi współpracuje.
Chcesz wiedzieć jeszcze więcej o piłkarskich koszulkach? Poszukaj informacji na stronie spilkarza.pl!
Numery na piłkarskich strojach – gdzie się znajdują?
Przepisy przygotowywane przez organizatorów poszczególnych rozgrywek regulują także miejsca, w jakich ma pojawić się numer. Najważniejszy i największy nadruk z numerem musi się znaleźć na plecach zawodnika. Zwykle rekomendowana wielkość cyfr to 25-30 centymetrów. Czasami numer widnieje również na przedniej części koszulek, choć zwykle nie jest to obowiązkowe. Przykładem takiego rozwiązania mogą być komplety piłkarskie z nadrukiem przygotowane dla reprezentacji Polski przez firmę Nike na jesień 2020 roku.
Numer musi znajdować się także na spodenkach każdego zawodnika. Tam cyfry są oczywiście mniejsze, w granicach 10-12 centymetrów. Zazwyczaj rekomenduje się umieszczanie ich na prawej nogawce. Kolor numerów na koszulkach i spodenkach musi wyraźnie kontrastować z podstawową barwą koszulek. Przepisy często zastrzegają też, że nie można na nich umieszczać reklam, co w przeszłości było praktykowane przez niektóre kluby. Organizatorzy często narzucają także drużynom rodzaj czcionki, którą mają być wypisane cyfry na koszulkach.
Tak poważne i szczegółowe przepisy nie mają jednak zastosowania w niższych ligach. W rozgrywkach klasy A czy B istotny jest jedynie nadruk numeru na plecach. Sędziowie najczęściej bez problemu dopuszczają też do gry piłkarzy w spodenkach, na których nie ma numerów.
Komplety piłkarskie z nadrukiem nazwiska piłkarza
Z punktu widzenia przepisów nieco mniej istotnym nadrukiem na koszulkach okazało się nazwisko piłkarza. Podczas gdy numery na strojach pojawiły się jeszcze przed II wojną światową, nazwiska na trykotach są dopiero “wynalazkiem” lat 90. XX wieku. W sezonie 1993/1994 obowiązek oznaczania w ten sposób strojów zawodników wprowadziła angielska Premier League.
Ten wymóg miał ułatwić identyfikację zawodników przede wszystkim kibicom – zwłaszcza tym, którzy obserwowali zmagania piłkarzy przed telewizorami. A Anglicy, reformując rozgrywki ligowe, mieli na uwadze właśnie między innymi maksymalizację zysków związanych z przychodami z tytułu sprzedaży praw telewizyjnych. Ich pomysł świetnie się przyjął i już po kilkunastu miesiącach podchwyciła go FIFA. Piłkarska centrala wprowadziła obowiązek oznaczania koszulek nazwiskami na mundialu w Stanach Zjednoczonych w 1994 roku.
Na górze czy pod numerem?
Dziś komplety piłkarskie z nadrukiem nazwisk są obowiązkowe w większości profesjonalnych rozgrywek. Czasami zdarzają się wyjątki, ale w najwyższych ligach mocnych piłkarsko krajów odstępstw od tej reguły raczej nie ma. Przepisy organizatorów poszczególnych rozgrywek, podobnie jak w przypadku numerów na koszulkach, zwykle określają również dokładnie umiejscowienie nazwiska, a także wielkość liter i czcionkę, która ma zostać użyta do ich wypisania.
Najczęściej nazwiska zawodników są umieszczane na plecach koszulek, nad numerem. Wielkość liter w takich przypadkach waha się zwykle między 5 a 7 centymetrami. Pomiędzy nazwiskiem a numerem na koszulce musi być zachowany wyraźny odstęp. Oba te elementy zazwyczaj mają być naniesione na strój przy użyciu tej samej czcionki. Konieczne jest także zachowanie tego samego koloru.
Drugą, choć znacznie mniej popularną lokalizacją nazwiska zawodnika, jest miejsce pod numerem. Taki wariant jest popularny przede wszystkim w Niemczech. W Bundeslidze w ten sposób swoje komplety piłkarskie z nadrukiem oznaczają między innymi Bayern Monachium czy Borussia Dortmund.
Nazwisko czy pseudonim?
Pisząc o nazwiskach na koszulkach, nie jesteśmy zresztą do końca precyzyjni. W rzeczywistości bowiem to, co pojawia się na strojach zawodników, czasami nie ma nic wspólnego z ich nazwiskiem. Piłkarskie przepisy w większości przypadków zezwalają bowiem również na umieszczanie na plecach koszulek pseudonimów, jakimi posługują się poszczególni gracze. Taki sposób oznaczania strojów jest szczególnie popularny wśród latynoskich piłkarzy, których nazwiska składają się najczęściej z wielu członów. I tak Brazylijczyk Ricardo Izecson dos Santos Leite był znany na boiskach całego świata z koszulki z napisem Kaka. Jego rodak Marcos Evangelista de Morais występował z kolei jako Cafu.
Czasami, zamiast pseudonimu albo nazwiska, na koszulkach pojawia się po prostu imię piłkarza. Takich praktyk piłkarskie regulacje również nie zabraniają. Przykładem może być choćby Sergio Busquets, który w FC Barcelona występuje z numerem pięć na plecach i koszulką podpisaną po prostu “Sergio”.
Transkrypcja i błędy
Kontrowersje czasami wywołują natomiast błędy, jakie pojawiają się w nazwiskach piłkarzy. Niektórzy życzą sobie, by na koszulkach umieszczać różnego rodzaju skróty, których pisownia nijak ma się do oficjalnych zasad języka obowiązującego w danym kraju. Dotyczy to szczególnie rozmaitych kropek dodawanych nie tylko po pierwszej literze imienia, ale i innych mniej standardowych miejscach.
Czasami błędy wynikają jednak również z pomyłki dostawcy sprzętu. Ofiarą takiej sytuacji padł w 2010 roku reprezentant Ghany John Paintsil. Na jego koszulce przygotowanej na pierwsze spotkanie mistrzostw świata w Republice Południowej Afryki widniał bowiem napis “Panstil”. Piłkarz niezadowolony z takiego błędu postanowił zaprotestować, zwracając na siebie uwagę w oryginalny sposób. Na boisku pojawił się w koszulce z uciętym rękawem.
Wątpliwości może też wywoływać transkrypcja nazwisk. W Polsce dotyczy to najczęściej piłkarzy z krajów, w których obowiązującym alfabetem jest grażdanka. Wówczas na koszulkach piłkarzy powinno pojawić się polskie tłumaczenie ich nazwiska. Zawodnicy czasami wolą jednak uniwersalną, angielską transkrypcję. Swego czasu znaków diakrytycznych brakowało zresztą także na nazwiskach piłkarzy reprezentacji Polski. Wówczas Rada Języka Polskiego zdecydowała się nawet na wysłanie listu z protestem wobec takich praktyk do ówczesnego ministra sportu, czyli Mirosława Drzewieckiego.